Najnowsze wpisy, strona 2


8211 Piątek piąteczek piątunio
07 marca 2020, 19:00

8211 Piąteczek 

No i znów dałem ciała , ale nadrabiam .

Nie spodziewałem się że pisanie codziennie może kiedyś sprawić problem.

Wczoraj praca w okopach, czyli to co elektrycy lubią najbardziej.

Wracaliśmy W ziemię spore kable, jest przy tym trochę roboty ale na szczęście mamy koparkowego.

O mojej pracy mógł bym pisać i pisać, każda praca jest inna w sensie z tych wykonywanych w moim aktualnym zawodzie.

Zrobię o tym osobny materiał, tak z resztą jak o całej mojej karierze zawodowej ,ktora jest bardzo wszechstronna.

 

Ale do rzeczy.

 

Po pracy pojechałem do Zgierza wpadłem odwiedzić znajomego.

Musiałem zabrać od niego moje trampki, które zostały u niego podczas remontu. 

Na moje szczęście wybierał się akurat do łodzi za jakiś czas więc zabrałem się z nim.

Pojechaliśmy na bilard gdzie załatwiłem interes z znajomym.

Zamówiłem sobie nowe koła do mojego skarbu "Burzy"  ❤ niunia dostanie na ten sezon nowe życie znów. 

Macie coś co jest dla Was warte dużo? A nawet można powiedzieć że nie ma ceny za którą byście to oddali ? 

Ja raz rozmyślałem nad moją Burzą, czy jak by ktoś mi dał za nią 1.000.000zl to czy bym ją sprzedał.  Kupił bym sobie takich kilkaset.

I odpowiedź brzmi "Nie ma takiej opcji " 

Kocham ten rower , sprawia mi wiele radości.

Nie powiem były momenty że rower leciał kilka metrów i nie że mną,  tylko dzięki mnie i to daleko bo nim rzuciłem. Kopałem wyzywałem , nienawidziłem.

Ale mimo to siadałem w zaciszu i go naprawiałem.

Malowałem , przemalowywałem , rozkręcałem, wymieniałem cześci.....

Wszystko ,znam ten rower na pamięć. 

Jestem w stanie rozkręcić bo na części pierwsze pomalować i skręcić  z powrotem w 1,5 h 

Nie próbowałem z zamkniętymi oczami ale myślę za dał bym radę.

 

Nie mogę się doczekać aż już dosiąde mojego wierzchowca ahhhhh.

 Ale to już nie bawem.

 

Wracając do wieczoru , zabrałem raz w bilard i wróciłem do domu. Bo musiałem dzisiaj iść do pracy na rano.

 

Oczywiście trening w standardzie triceps i plecy, strasznie mi się nie chce już ćwiczyć.

Zakończyłem każdą partię mięśni od brzucha w górę i szczerze ? Napierdala mnie wszystko :D 

Ale to dobrze , boli to rosnie . Tak przynajmniej mówią.

 

Poszedłem błyskawicznie spać bez żadnych ekscesów.

 Ale w myśli już sobota , małe zakupy się szykują Ktore juz mi poprawily humor :D 

Tym razem nie kłamie i dodam drugi wpis zaległy,  czeka mnie droga pociągiem godzinę więc się rozkosze troszeczkę. 

Na temat dzisiaj i planów na jutro A jutro będzie się działo. Wpis pojawi się po 23 ale będzie warto  :) 

 

Do później.

 

 

 

 

 

8210 Dzień z życia Padłem
06 marca 2020, 14:00

8210 Padłem

Wczoraj nie było wpisu lecz dzisiaj to nadrobimy dwoma.

 

Praca na dworzu , pogoda słaba. 

Koniec wakacji z pracą w cieple i pod daszkiem.

Teraz pracuje na Bałutach, robimy przyłącza do nowej budowy.

Wczoraj gdy wróciłem do domu zabrałem się za trening brzucha i klatki. 

I gdy robiłem brzuszki , zrobiłem sobie przerwę i zasnąłem.  Bez kitu spałem na podłodze,  poległem jak dziecko po długiej zabawie.

I w sumie tylko tyle się działo, organizm zaczął odczuwać codzienne treningi.

 

Ale jak się coś chce osiągnąć to trzeba nad tym pracować.  A dzisiaj ? Dzisiaj wam wszystko opiszę wieczorem.  :)

8209 Dzień z życia
04 marca 2020, 22:37

8209

Ahhhh późno dziś zaczynam , ale w całym pędzie zmian które sobie zgotowałem, nie sposób wszystko na czas ogarnąć.

 

Dzisiaj w pracy chillout. Lekka praca , wszystko zgodnie z planem.

 Po pracy spotkałem się z moim przyjacielem , na krótką pogawędkę. W domu od razu zabrałem się za naukę do egzaminu teoretycznego z prawa jazdy. 

Nic mnie tak nie wnerwia jak te testy , no istna masakra . Ja wiem że z czasem się nauczę,  ale ile można?! 

Ajjjjajajajajajaaj  na szczęście zabrałem się potem za solidne rozpisanie planu treningowego.

 A chwilę potem zabrałem za ćwiczenia.

 Dziś barki i biceps , pierwszy raz w życiu robiłem barki .

Rosną w oczach heh , wysiłek fizyczny działa na mnie oczyszczająco. 

Żadnych zmartwień, problemów, negatywnych emocji . Pustka i nie uzasadnione szczęście 

 

Następnie czas  na relaks, tylko ja wanna i muzyka .

W sumie nic wielkiego się  nie wydarzyło,  ale dla mnie dzień mega szczęśliwy. 

 

A wam co sprawia radość? 

Tylko niech mi nikt nie mówi że kolejny odcinek serialu,  bo to aż boli.

 

 

Raz w życiu trzeba usiąść i pomyśleć co ja chce w życiu robić .  No i zacząć to robić,  myśl cały czas o celu a droga sama się ułoży.  

Bez kitu . 

 

Co do jutra , koniec wakacji już o 7 muszę być daleko poza miastem więc koniec z spaniem do 5:40 

4 pobudka dla tego ide zarsz spać. 

Co się wydarzy ? Nie wiem , jak z resztą codziennie . 

Napiszę jutro , do zobaczenia.

 

8208 Dzień Urzędowe sprawy
03 marca 2020, 18:40

Dzień 8208

Wczorajszy dzień  minął mi gładko,  wstałem zjadłem śniadanie, wyszykowałem się do wyjścia. 

 

Cel nr 1 fryzjer

Oczywiście jak na mnie przystało,  nie dzwonię i nie rezerwuje ... No bo po co 

Odwiedziłem 4 salony zanim znalazłem taki w którym mieli czas na teraz.  Na moje szczęście w mojej okolicy jest 13 salonów fryzjerskich. 

Cel następny fotograf tutaj akurat bez problemu, poszedłem w znane mi już wcześniej miejsce nieopodal urzędu.

Bez kolejki zdjęcia już po 4 minutach znalazły się w moich rączkach.

Biegiem do urzędu,  o dziwo wyszedłem po 15 minutach , błyskawicznie to załatwiłem.

I co dalej ? W planach nic dosłownie,  aż dziwnie tak mi się zrobiło .  

 

Pojechałem do domu i tak myślę... Może trening , ale zamiast ćwiczyć zająłem się oglądaniem filmików na temat ćwiczeń.

 Po kilku godzinach ( wciągnęła mnie tematyka)  przystąpiłem do już nowych ćwiczeń.  Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy.

 

Cwiczylem brzuszek, powoli, ........ bardzo powoli widać jakieś rezultaty . Ale przecież Krakowa też w tydzień nie zbudowali .

 

Generalnie od kiedy odstawiłam alkohol na bok i zacząłem ćwiczyć,  czuje się bardzo dobrze .

Wstaje bez problemu, mam dużo energii,  potrafię się skupić na wielu czynnościach o wiele lepiej niż wcześniej.

Czy ciągnie mnie do alkoholu?    

I tak i nie. 

Tak bo mój mózg wyczuwa piątek,  mam już syndrom melanżu.  I nieodpartą chęć "iść się zabawić " 

I Nie, bo wiem że wydam swoje pieniądze i braknie mi wtedy na ciekawsze przyjemności,  takie jak trampoliny czy kupno nowego ubrania. 

Również czeka mnie niedługo spory wydatek związany z moją pasją czyli rowerami. 

Moja kochana Burza czeka na generalny remont i kilka nowych części.

No i idąc dalej dla czego nie ? 

Bo mam już dość złego  samopoczucia,  moralniaków związanych z idiotycznymi decyzjami które podejmuje.

Serio jestem mistrzem podejmowania decyzji pod wpływem używek.

 Ale to już przeszłość,  doceniam każdy dzień kiedy jestem świadomy tego co robię.  

 

Polecam każdemu kto myśli że jest młody i może się bawić,  owszem może.

Ale umiar to coś co z pewnością jest potrzebne.

 

 

A co dzisiaj ? od rana praca , szybko i przyjemnie zleciał mi czas.

W domu dzisiaj kilka planów.

Nauka na egzamin z prawa jazdy i trening klatki piersiowej.

I jeśli starczy czasu lektura ,o zdrowym żywieniu. 

Chce wiedzieć co jem i co jeść powinienem. Powie. Wam później czy warto  ;)

 

Na jutro w planach praca po pracy znów trening i prawko i tak raczej cały tydzień do piątku.  

Choć kto wie , może wydarzy się coś czego nie planowałem.  Wszystko już jutro  :)

 

8207 Dzień życia, chyba najmniej niecodzienny...
02 marca 2020, 11:00

Dzień 8207

 

Witam ponownie , wczorajszy dzień przebiegł dość zwyczajnie.

Udało mi się naprawić sprawnie i szybko głośnik,  zrobiłem trening na brzuszek . 

Z przemeblowania nici bo jakoś zabrakło chęci z strony mojej jak i siostry. 

 

Trampoliny .... ahhh dawno mnie tam już nie było , sam nie wiem dla czego bo lubię tam być.

Pojechałem tam z kolegą i od razu poczułem się świetnie,  rozgrzewka na początek z sympatyczną trenerką i przed nami 55 minut wyciskającej każdą kroplę potu zabawy . 

 

Zaczęliśmy od ścianki wspinaczkowej, super opcja, nie musisz mieć żadnych zabezpieczeń bo pod Tobą jest basen z gąbkami. 

Uważajcie na żółte kamienie bo jak to określił mój kolega "są kurewsko zdradliwe"  

Możesz w jednej chwili zlecieć na dół bo nie ma jak się ich chwycić.

 

Atak na trampoliny to chyba jednak najlepsza atrakcja, salto w tył i w przód to już chleb powszedni. 

Ciekawe jest to że w tył jest o wiele prościej,  wystarczy przełamać się do skoku za plecy .

Poskakaliśmy tak z 7 minut i ja już byłem cały zalany potem , musiałem aż iść do szatni po ręcznik.

Kolegą uwziął się na przejście po napiętym pasie nad gabkami , byle amator tego nie zrobi , ręczę za to.

Ale my to już nie amatorka ... co nie ? Heh 

Po kilku próbach faktycznie tego dokonaliśmy, nawet udało nam się to uwiecznić nagraniami .

Mi najbardziej spodobała się deska do łapania równowagi,  cudowny wynalazek .

Deska i walec na którym się ów deskę kładzie i trzeba na niej stać,  tak po prostu .

Tylko to jest dopiero Challenge 

O dziwo przyszło mi to bardzo łatwo i szybko, suwałem sie od lewej do prawej jak bym to robil od zawsze .

Nawet okazało się że na rękach nadal potrafię chodzić dość sprawnie .

Tyle tych atrakcji że czas jednej godziny znika jak w pięć minut , i trzeba było się już zmywać. 

 

Zmylismy z siebie pot i przebralismy sie , aaaaa zapomniał bym o tym jak suszyłem wlosy . 

Suszarka tam działa jak by chciała A nie mogla, ale suszarka do rąk to już jest coś.  

Nie wiele myśląc usiadłem  pod nią i w kilka chwil miałem suche włosy. Czasem wystarczy pomyśleć i już ma się z górki.

 

Wyjechaliśmy z Saltos w stronę domu ale jakoś nie mieliśmy ochoty jeszcze wracać, wiec zajechalismy sobie na Pietrynę .

 

Wpadłem na pomysł żeby odwiedzić szkołę tańca w której uczyłem się bachaty,  koledze spodobał się pomysł więc się tam udaliśmy. 

Już na wejściu znajomi zaczęli mi machać,  recepcja wyskoczyła na korytarz i mówi że skoro tak machamy to może wpadniemy na lekcje. Po chwili skojarzyła kim jestem ,kilka sekund później wyskoczyła do mnie moja znajoma dla czego mnie nie ma na zajęciach i że mam wracać szybko tańczyć bachate.  

Dostalismy zaproszenie na lekcje które zaczynają się za dwa tygodnie i właśnie ona będzie instruktorką . 

Kto wie może faktycznie skorzystamy. 

Potem pojechaliśmy już do domów dzień się skończył.  

 

A co dzisiaj w planach ? Dzisiaj będę próbował wyrobić dowód......  tak znów zgubiłem portfel , taki mój zwyczaj 2 razy w roku zgub portfel . 

No ale teraz trzeba latać i wyrabiać wszystko.  Tylko żeby wyrobić np kartę bankową muszę mieć najpierw dowód na który poczekam kilka tygodni  :) ah to moje życie.  

 Reasumując,  muszę iść do fotografa zrobić zdjęcie do dowodu 

 Do urzędu wypisać papiery

A na następne godziny planów brak . Cały dzień wolny , aż się boję co się wydarzy. 

A co się wydarzyło dowiecie się już jutro.