Archiwum 07 marca 2020


8212 Sobota
07 marca 2020, 22:37

8212 Dzień mojego życia,  jest ciekawie. Euforia, radość, motywacja.

 

W końcu wracam i nadrabiam zaległości.

Jestem aktualnie w pociągu, jadącym z Łódź kaliska do Leźnicy.

Jadę odwiedzić moja Mamę.

Obiecałem jej wraz z Tatą że wykleimy jej foto tapetę na ścianie.

Zostanę na noc żeby spędzić z nią trochę więcej czasu niż zwykle. W planach kilka ciekawych rozrywek , wziąłem karty tarota jaki zwykłe i pistolet żebyśmy sobie trochę postrzelali.

U nas w rodzinie każdy to lubi, nie wiem w sumie dla czego.

 

Z rana bierzemy się za robotę, mam zamiar wrócić w miarę szybko do domu gdyż jutro jest wielki dzień, a mianowicie dzień kobiet.

 

Wraz z moim dobrym znajomym wpadliśmy na genialny plan. 

A mianowicie rozdawanie róż.

Już dzisiaj zakupiłem ich całą masę, bo jutro wszystko pozamykane .

Ahhhhh te niedzielę nie handlowe.

 

 

A więc tak, jutro dwoje przystojnych dżentelmenów, będzie przechadzać się łódzkimi drogami i rozdawać róże napotkanym kobietom.

 

Czy mamy w tym jakiś większy zamysł?? 

Yyyy  szczerze? 

Nie po prostu chcemy rozdać szczęście,  no bo dla czego by nie?  :D już się cieszę jak pomyślę sobie o tych uśmiechniętych buziach.

 

 

Już kiedyś robiliśmy takie akcje i zawsze wracaliśmy szczęśliwi z pięknymi wspomnieniami.

 

A więc drogie Panie jutro wieczór kierunek Piotrkowska  ! Piękne kwiaty dla pięknych pań. Już nie mogę się doczekać aż napiszę wam relacje z tego eventu. 

 

A co dzisiaj się działo?  W pracy super .

Pracowałem od 8 do 11 , bez kitu ....

Potem Manufaktura   byłem kupić naboje do pistoletu bo już mi wyszły A tak smutno , mieć z czego A nie mieć czym strzelać.

Dodatkowo zapytałem o kilka rzeczy związanych z dbaniem o mój kochany pistolet.

I muszę zamówić zestaw do konserwacji się okazało.

 

Ale to już później.

 

Co dalej , wróciłem na swój rejon i udałem się z siostrą na zakupy uzupełnić braki w lodówce. 

No i przy okazji róże, tulipany :)

 

 

Potem drzemka , no bo coś mi się od życia w weekend należy   :) 

I następnie trening cudowna sprawa, każdego dnia wstaje i boli mnie wszystko,  dosłownie.

Ale radość z samych ćwiczeń nie do opisania. No i oczekiwanie na efekty, myślę że za 2 miesiące już coś zacznie być widać.

Jeśli chodzi o to czy nadal będę ćwiczył to o to się nie boję, plany się psują jeśli mamy w planach coś dobrego , a zło zawsze wspiera swoich sojuszników.  A ja wcale nie mam w planach bycia dobrym. 

Właśnie ostatnie przeżycia pokazały mi jak się na tym wychodzi. 

Szczerze? Przytoczę słowa pewnej osoby.

" Nie opłaca się być w życiu dobrym"  dlaczego ? "Bo Ci się to kurwa nie opłaci " 

 

Oczywiście ja jak to ja swoje wiem i będę żył jak chce.

No i się przejechałem.

Ale wiadomo , każdy kiedyś się natknął na dołek A potem musiał się z niego odkopać.

Ale przecież chłopaki nie płaczą,  czyż nie?  Więc nie pozostało mi nic innego jak zajęcie się czymś co przyniesie mi jakiś pożytek,  stąd mamy moje treningi czy nawet tego właśnie bloga.

Kocham życie,  daje ono nam tyle możliwości.

Możemy być dobrzy , źli,  kraść,  rozdawać,  przegrywać, wygrywać  być biednym, bogatym.

Możemy dosłownie wszystko, i tutaj was zaskoczę....... wszystko zależy tylko włącznie od was samych, serio tylko Ty jesteś odpowiedzialny za to co w twoim życiu się dzieje i nikt inny.

 

Jeśli chcesz mieć porsche to pomyśl w jaki sposób mógł byś je zdobyć, a potem to zrób. Po prostu, tak . 

Nic bardziej mylnego, to naprawdę takie proste. 

Oczywiście kłody pod nogi będzie Ci świat rzucał cały czas, ale czy to nie jest piękne? 

To że możemy siebie coś wywalczyć i poznać tego wartość? 

A nie dostać popsuć i wymienić na nowe.

 

Pisałem wcześniej o czymś co ma wartość,  małe rzeczy mogą być ważniejsze od czego kolwiek na pozór najważniejszego. 

Ja cieszę się z tego że zrobiłem sobie krzywdę ucząc się nowego triku na rowerze. Bo wiem że jak już mi się uda, to będę dumny z siebie że po mimo przeszkód,  udało mi się osiągnąć cel. 

A nie wrócę do domu z rozcietym kolanem i sprzedam rower... heh no życie xD 

Wiem że to kwestia charakteru i tego co nas wychowało ale nie możemy się załamać byle błachostką.

Jak zaczniesz stawiać czoła temu co Ci się przeciwstawi, to zauważysz że życie jest tak na prawdę proste.

Ale jeśli czegoś pragniesz , to musisz wiedzieć że tego chcesz, bagatela! Ty musisz być pewien że to będziesz miał , a wtedy tak się stanie. 

 

Nie mówię że ja jestem jakimś mnichem i opanowałem te sztuke do perfekcji.

Ale jeśli chodzi o czerpanie szczęścia z małych rzeczy , jestem w tym naprawdę dobry. 

Kto mnie zna ten wie że ze  mną nie da się nie śmiać.

 

Ale dzisiaj mam wenę do pisania, chyba raz na jakiś czas będę wsiadł w pociag żeby coś napisać

 Na dzisiaj tyle za dużo wam nie mogę pisać bo się za nudzicie.

 

 

Chyba że podoba się wam , moim czytelnikom takie rozpisywanie sie i zmienianie wątkow , prosze piszcie komentarze pod wpisami. Chce byc dla was jak najlepszym pisarzem. Ale żeby to osiagnać potrzebuje pomocy :D .na dzisiaj tyle . Jutro relacja z dnia kobiet. 

 

 

Do następnego.

 

 

 

 

 

8211 Piątek piąteczek piątunio
07 marca 2020, 19:00

8211 Piąteczek 

No i znów dałem ciała , ale nadrabiam .

Nie spodziewałem się że pisanie codziennie może kiedyś sprawić problem.

Wczoraj praca w okopach, czyli to co elektrycy lubią najbardziej.

Wracaliśmy W ziemię spore kable, jest przy tym trochę roboty ale na szczęście mamy koparkowego.

O mojej pracy mógł bym pisać i pisać, każda praca jest inna w sensie z tych wykonywanych w moim aktualnym zawodzie.

Zrobię o tym osobny materiał, tak z resztą jak o całej mojej karierze zawodowej ,ktora jest bardzo wszechstronna.

 

Ale do rzeczy.

 

Po pracy pojechałem do Zgierza wpadłem odwiedzić znajomego.

Musiałem zabrać od niego moje trampki, które zostały u niego podczas remontu. 

Na moje szczęście wybierał się akurat do łodzi za jakiś czas więc zabrałem się z nim.

Pojechaliśmy na bilard gdzie załatwiłem interes z znajomym.

Zamówiłem sobie nowe koła do mojego skarbu "Burzy"  ❤ niunia dostanie na ten sezon nowe życie znów. 

Macie coś co jest dla Was warte dużo? A nawet można powiedzieć że nie ma ceny za którą byście to oddali ? 

Ja raz rozmyślałem nad moją Burzą, czy jak by ktoś mi dał za nią 1.000.000zl to czy bym ją sprzedał.  Kupił bym sobie takich kilkaset.

I odpowiedź brzmi "Nie ma takiej opcji " 

Kocham ten rower , sprawia mi wiele radości.

Nie powiem były momenty że rower leciał kilka metrów i nie że mną,  tylko dzięki mnie i to daleko bo nim rzuciłem. Kopałem wyzywałem , nienawidziłem.

Ale mimo to siadałem w zaciszu i go naprawiałem.

Malowałem , przemalowywałem , rozkręcałem, wymieniałem cześci.....

Wszystko ,znam ten rower na pamięć. 

Jestem w stanie rozkręcić bo na części pierwsze pomalować i skręcić  z powrotem w 1,5 h 

Nie próbowałem z zamkniętymi oczami ale myślę za dał bym radę.

 

Nie mogę się doczekać aż już dosiąde mojego wierzchowca ahhhhh.

 Ale to już nie bawem.

 

Wracając do wieczoru , zabrałem raz w bilard i wróciłem do domu. Bo musiałem dzisiaj iść do pracy na rano.

 

Oczywiście trening w standardzie triceps i plecy, strasznie mi się nie chce już ćwiczyć.

Zakończyłem każdą partię mięśni od brzucha w górę i szczerze ? Napierdala mnie wszystko :D 

Ale to dobrze , boli to rosnie . Tak przynajmniej mówią.

 

Poszedłem błyskawicznie spać bez żadnych ekscesów.

 Ale w myśli już sobota , małe zakupy się szykują Ktore juz mi poprawily humor :D 

Tym razem nie kłamie i dodam drugi wpis zaległy,  czeka mnie droga pociągiem godzinę więc się rozkosze troszeczkę. 

Na temat dzisiaj i planów na jutro A jutro będzie się działo. Wpis pojawi się po 23 ale będzie warto  :) 

 

Do później.