8206 Dzień wczoraj A dziś


01 marca 2020, 10:32

Dzien 8206

Zaczne od tego że pisze to już drugi raz bo za pierwszym po kliknięciu dodaj ,wszystko zniknęło i pojawiło się logowanie . Ahhhh No miły początek dnia a sami zobaczycie że pisałem sporo. No nic Ja się tak łatwo nie poddam. 

Jedziemy  

 

Tak jak planowałem wyruszyłem na kręgielnie na integrację pracowniczą,  zjechali się prawie wszyscy i oczywiście nie mogło zabraknąć też naszych znajomych tancerzy z bachaty. 

Gra szła nam różnie ale nasz szef wyróżniał się szczególnymi umiejętnościami. Jeśli chodzi o grę zdecydowanie to on najczęściej zbijał wszystkie kręgle za jednym razem. Ale to nie przeszkodziło mi w wygranej zdobywając 127 punktów.  Taki mój mały sukces .

 

Generalnie znów sytuacja gdzie nie pije A inni piją ,no z wyjątkiem szefa on jest abstynentem od 14 roku życia,  rozumiecie ? 

Nie znam takiej drugiej osoby nie ma on żadnego nałogu,  żadnych używek. 

Nie obeszło się bez pytań dla czego nie pije , ludzie mnie już drażnią. Bo albo mówią że pije ciągle i jest źle a gdy nie pije źle..... cholera jasna to jest moje życie więc co im do tego ?!

 Dobra lecimy dalej .....

atmosfera była bardzo miła jak to już bywa w środowisku tancerzy.

Każdy jest serdeczny i czuć od ludzi taką  pozytywną energię. Graliśmy tak do 20 padło zaproszenie do klubu Longplay. Oczywiście odmówiłem no bo po dniu wczorajszym miałem już dość oglądania jak ludzie się upadlają . 

Wyruszyłem więc do innej grupy znajomych do klubu bilardowego ,było to nie daleko z jakieś 15 minut drogi na pieszo . 

Wchodzę i kupuje sok pożeczkowy i idę w stałe miejsce,  chłopaki zawsze biorą jeden i ten sam stolik przy tej samej loży. 

Witam się z każdym oraz zapoznaje dwie nowe koleżanki,  bardzo sympatyczne osoby .

Dwójka kolegów grała w bilard reszta siedziała sączyli sobie powoli piwka no i znów szok , Młody , czemu nie pijesz .... Patrząc na miny znajomych widziałem mega zdziwienie,  to dużo mówi o tym jak mnie wcześniej musieli postrzegać.  

Cieszę się z mojej zmiany jak cholera . 

No ale do rzeczy , Frame oferuje jeszcze inne atrakcje nie tylko bilard , są tam jeszcze piłkarzyki i ping pong. 

Koledzy Ci nie grający zaproponowali abyśmy coś porobili i wspólnie ruszyliśmy wraz z koleżankami na piłkarzyki.  

Powiem wam szczerze było super emocje sięgały zenitu gra stawała się coraz bardziej zacięta,  ale nadal była to zabawa .

Po kilku naprawdę emocjonujących rundach musieliśmy odetchnąć więc wróciliśmy na lożę,  zaproponowałem ping ponga,  koleżanki od razu były chętne,  koledzy też się zainteresowali . 

Poszliśmy do stolika a chłopaków gdzieś wciągnęło,  zostałem sam z koleżankami ale co ja nie dam rady ? graliśmy 2 na 1 zabawa była super tylko wprowadziliśmy trochę chaosu na salę , bo obok grali w bilard A my atakowalismy pileczkami graczy :D  

Jedna z koleżanek zaproponowała żebyśmy grali 1 na 1 A osoba stojącą obok liczy punkty i następnie gra z wygranym . 

Poczułem się jak 10 lat wcześniej w podstawówce,  wiecie ustalanie zasad i ta jakże zacięta rywalizacja . 

Odkryłem w sobie na nowo dziecko ,brakowało mi tego uczucia i wcale nie musiałem być pijany żeby dobrze się bawić,  wiecie co jest najlepsze ? 

Gdybym pił to bym teraz tego nie napisał bo połowa albo i więcej by mi umknęła .A teraz mogę się podzielić moim życiem. Świetne uczucie 

Wracając  do historii ......

Dołączył w końcu do nas kolega i graliśmy już 2 na 2 i tak z 2 godziny łącznie 

Wszyscy czerwoni od emocji i ruchu oraz od śmiania się non stop 

Poleglismy w końcu i posadziliśmy pośladki na bardzo wygodnej rogówce.  Rozmawialiśmy jakiś czas jeszcze ,ale po jakimś czasie stwierdziłem że pora wracać do domu.  Koleżanki podłapały temat i również zaczęły uciekać.  Jeden z kolegów też doznał objawienia związanego z nagłym powrotem do domu. Tak w czwórkę wyruszyliśmy,  po wcześniejszym pożegnaniu  się z resztą znajomych , na postój autobusów.  Po chwili już każdy siedział w swoim busie i rozjechaliśmy się każdy  w swoją stronę.  

Tak mi się dzień zakończył,  było naprawdę cudownie .  Oby więcej takich dni . 

 

 

A co na dzisiaj ? Plany są takie najpierw trening bo mój brzuch krzyczy do mnie że chce mieć 6-paka , tylko trzeba dobrze sluchać żeby nie pójść przypadkiem do żabki i nie wrócić z sześcioma warkami. 

 Następnie chce naprawić mój głośnik , super projekt Manta bezprzewodowa poszerzona o 2 creatiwy i podzespoły JBL i dodatkowy przewód do ładowania.  Mega 

 

Co dalej hmmm siostra prosi mnie o pomoc w przemeblowaniu i jeszcze wybieram się na trampoliny z moim dobrym znajomym.  

Ciekawe co się uda dzisiaj zrobić :) 

 

Waszą ciekawość zaspokoje już jutro  

 

 

Tak na marginesie , jeśli podoba wam się czytanie moich przygód,  pochwalcie się znajomym o mojej twórczości,  chce dotrzeć małymi kroczkami do większej ilości osób,  z góry dziękuję 

 Do jutra . 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz