8205 dzień mojego życia , relacja z wczoraj...
29 lutego 2020, 17:00
Dzień 8205
Wczoraj po pracy tak jak miałem w planach wyruszyłem do swojego rodzinnego domu ratować go przed zalaniem , misja nie była łatwa bo dom stoi pusty A trzeba pozbierać wodę i postawić coś żeby woda nie trafiała na podłogę
Ale wiadomo pomysłowy jestem więc szybko sobie że wszystkim poradziłem , wodę zebrał Stary płaszcz a miskę zastąpił kosz na śmieci, wyruszyłem następnie do znajomego posprzątać po remoncie również szybko się z tym ogarnąłem po czym ruszyliśmy na Łódź . Dostaliśmy się pod frame jest to ogromny klub bilardowy potem nastąpiło spotkanie z moją znajomą mieliśmy chwilę porozmawiać ale jak to w moim życiu bywa skończyło się inaczej.
Nagły zwrot akcji bo do lokalu w którym siedzimy przychodzi mój stary dobry znajomy i ja już wiedziałem że ten wieczór nie będzie taki jak planowałem. Ciekawym wątkiem jest to że dzień wcześniej z nim rozmawiałem i mieliśmy się ustawić jakoś nie długo bo następnego dnia (czyli tego co się spotkaliśmy) miał wrócić do Polski. Oczywiście siemanko siemanko od słowa do słowa idziemy w 5 osób do klubu , no wiadomo mam plany .... heh
Oczywiście ja klubów nie lubię ale koleżanka lubi widziałem że bardzo chciała tam iść zgodziłem się więc.
Jesteśmy w klubie muzyka brzmiąca jak by ktoś tłukł młotem o śmietnik za djami oczywiście 2 Panie pokazujące swoje wdzięki, no miejsce moich marzeń dosłownie....
Pierwsze 20 minut euforii i nastaje moment wypalenia
.... zmieniamy lokal ? Zdania były podzielone po 1,5 godzinie plontania się między słowami i ulica przy której ode kluby się znajdują zmieniliśmy lokal
Bum tak to jest to , wszyscy są szczęśliwi każdy z wyjątkiem mnie bo znów poszedłem tam gdzie nie miałem iść ochoty no ale dla koleżanki i jej smutnej minki dałem się namówić. ....I co towarzystwo pije piwka ja mój sok pożeczkowy i nikt nie tańczy, jakoś odechciało się im nagle chodźmy zapalic , tak to swietny pomysl .
Spędziliśmy tam godzinę . Ja już zmęczony bo od rana w domu mnie nie było, jedyny trzeźwy wśród kilkuset osób oznajmiłem ze ide na busa do domu
Towarzystwo nagle zerwało się do tańca, padły zaproszenia do domów znajomych żebym tylko nie jechał.
Znacie to skądś co . I co wtedy? Ulegacie innym czy potraficie postawić na swoim ?
......Nie stety tego planu już mi nikt nie zmienił wróciłem o 4:04 a planowałem być w domu o 22 max
Ahhh życie :)
Ale się rozpisałem no dobra A co dzisiaj ? Dzisiaj Wyruszyłem z siostrą na zakupy nic nadzwyczajnego ale co zrobiłem potem ?
Zgoliłem brodę do zera , totalnie do zera ahhh Nowy ja.
Aż jestem ciekawy reakcji znajomych i tego jak teraz będą odbierać mnie ludzie
Godzina 18 kręgielnia dziś, spotkanie integracyjne z firmy w której pracuje połączone z grupą tancerzy z szkoły w której uczyłem się tańczyć bachate . Ciekawe jak będzie. I co będzie później kto to wie ?
Opowiem wam jutro :)
Dodaj komentarz